Profesor
*Usmiechnela sie lekko i wyskoczyla z lozka. Na stopach miala tylko jedna skarpwetke. Unisola brwi do gory.*
A jak sie czujesz? Moze soczek wiggenowy na sniadanie?
*wyszczerzyla sie*
Offline
Praktykant (złoty)
*Spojrzała na jej stopy. i Zaśmiała się.* Powtórka z rozrywki? *Wyszczerzyła się.* Niee... Dobrze się czuję... *Powiedziała.*
Offline
Profesor
*Skinela glowa*
Srutu-tutu.. Nie mysl, ze tak szybko Cie strad wypuszcze.
*zasmiala sie cicho i zlapala sie za brzuch*
Nie masz ochoty czegos zjesc..? Bo ja...
*przelknela sline i oblizala kly*
Offline
Praktykant (złoty)
Phi... *Mruknęła, ale zaraz się uśmiechnęła.* Niee... Całą noc podjadałam fasolki i żaby... Jakaś dobra dieta to to nie jest ale... *Zaśmiała się wskazując pusty stolik.*
Offline
Praktykant (czerwony)
* Weszła do skrzydła szpitalnego i rozejrzała się. Nie miała jeszcze okazji tu wstąpić. Podeszła do łóżka na którym leżała Inez. Była cała zabandażowana. Obok stała Emily.* Cześć * powiedziała do dziewczyn i przysiadła na łóżku Inez* Żyjesz? * zapytała przyjaciółkę z uśmiechem*
Offline
Profesor
*Zaczela sie glosno smiac i spojrzala na papierki po slodyczach walajacych sie obok jej lozka*
Chloszczysc.
*Usmiechnela sie lekko i pokazala jej przed twarza nowa rozdzka. Rzucila ja na lozko i podeszla do szuflady. Wyjela litrowy woreczek z krwia i usiadla na krzesle obok lozka Inez. Przywolala rurke, wbila ja w napoj i zaczela pic*
Offline
Profesor
*Spojrzala na Wendy znad woreczka z krwia*
Czesc. Wiesci szybko sie rozchodza...
*mruknela niezbyt wesolym tonem*
Wiesz w takim razie, ze wstep do zakazanego lasu jest zabroniony?
*spojrzala jej w oczy i wrocila do picia*
Offline
Praktykant (złoty)
*Cześć Wendy! *Uśmiechnęła się na widok przyjaciółki.* Smacznego. *Powiedziała do emily.* I dzieki za kwiatki. *Wyszczerzyła się.* I jakos JESZCZE żyję. *Szczerz.*
Ostatnio edytowany przez Inez Herid (2011-04-12 10:25:43)
Offline
Profesor
Nie wiedzialam, jakie lubisz..
*spojrzala na ciagle swieze tulipany*
Alez ta Sydney ma mocny sen..
*wyszczerzyla sie i odlozyla pusty juz woreczek. Oblizala kly i usmiechnela sie do nich*
Offline
Praktykant (czerwony)
To fajnie * powiedziała, nadal się uśmiechając* A tak wiem, wiem * odpowiedziała Emily, lekko spuszczając głowę* Przyniosłam ci fasolki na poprawę humorku * dodała, wstając i wyciągając z granatowej bluzy małą, kolorową paczuszkę. Wręczyła ją Inez*
Offline
Praktykant (złoty)
*Gdyby dosięgała to połaskotałaby sydney po wystającej spod koca stopie.* Noo... *Mruknęła tylko niezadowolona, że jest tak daleko.*
Offline
Profesor
*Parsknela smiechem*
Wendy, czy chcesz, zeby Inez przytyla?
*powiedziala widzac kolejna paczke fasolek*
No nic, na mnie juz pora.
*powiedziala niechetnie i spojrzala na przyjaciolke*
Jakbys czegos potrzebowala, wyslij mi patronusa.
*skinela glowa*
Do zobaczenia.
*powiedziala jeszzcze i deportowala sie z hukiem*
Offline
Praktykant (złoty)
*Paa. *Machneła za Emily.* I dzięki Wendy. 8Usmiechnęła się na widok słodyczy. Po chwili opadła na poduszki, bo była bardzo zmęczona.*
Offline
Praktykant (czerwony)
Nie chcę, ale są takie pyszneee* powiedziała * też już się będę zbierać, do zobaczenia* powiedziała, pomachała PRZYJACIÓŁCE I WYSZŁA*
Offline
Praktykant (czerwony)
*Wstala. Ubrala sie w swoje rzeczy. Spojrzala na Inez. Juz lepiej wyglada. Wyszla po cichu z SS*
Offline
Praktykant (złoty)
*Otworzyła oczy i ziewnęła przeciągle. Mruknęła pod nosem coś na temat niewygodnych łóżek i rozejrzała się. Została sama. Dostrzegła paczkę nietkniętych fasolek. Postanowiła oczyścić zawartość opakowania... Przecież nie moga się marnować...*
Offline
Praktykant (czerwony)
*weszla powoli do srodka. Reka ja strasznie bolala. Rozejrzala sie* czesc*Inez*usmiechnela sie do niej. Wziela szybko z szafki jakas masc i bandaze. Usiadla kolo Inez.* Jak tam?*zapytala*
Offline
Praktykant (złoty)
Masakrycznie nudo. *Poskarżyła się wywracajac oczami.* A jak tobie minął dzień i... co ci się stało? *Zapytała widząc jej rękę.*
Offline
Profesor
*Wpadla do pomieszczenia. Miala na sobie poszarpane ubrania z wypary po lesie*
Przepraszam.. Nie mialam nawet czasu zeby sie przebrac... Dopiero co wrocilam z polowania, zeby uzupelnic braki krwi..
*jeknela i spojrzala na Syd zakrywajac podluzna, blada blizne.*
Chcialam Ci tylko cos podrzucic..
*Usmiechnela sie blado i podeszla blizej. Rzucila na lozko swoja torbe i wyciagala z niej zawartosc. Najswiezsze wydanie proroka codziennego. Orzeszki ziemne, ksiazki z kawalami. Machnela rozdzka a na jej kolanach, na tacy pojawila sie kolacja*
Nie mozesz zywic sie samymi slodyczami..
*wymruczala i ruszyla do wyjscia*
Wpadne jutro.
*usmiechnela sie i wyszla*
Offline
Praktykant (czerwony)
*wziela troche masci na palce i rozsmarowala na bolecej rece. usmiechnela is edo Inez.* Razem z Emily zlapalismy testrale*powiedziala zawijajac bandazem reke* Skaleczylam sie troche scyzorykiem a potem uderzylam sie chyba gdzies o drzewo ta reka*zawiazala bandasz. Westchenal z usmiechem*Boli
Offline