Uczeń kl.II (złoty)
A o czym chcesz gadac?*spytal i podpil piwo. Mial jeszcze poprosic o to by nie przypominala przesluchiwania* Jestem alestyczny jesli o to chodzi*dodal*
Offline
Dyrektor
Jak ja nie lubię tego pytania... Wtedy nigdy nie wiadomo co powiedzieć. *Powiedziała i napiła się z nowej butelki.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
*wescthnal* Dobra... Co ty lubisz robic?*spytal nie czekajac czy cos wiecej powie. Gospoda powoli robila sie pelna*
Offline
Dyrektor
Tak jak już mówiłam... Muzykę, nocne spacery, od czasu do czasu dreszcz adrenaliny. *Zamknęła na chwilę oczy.* Jak juz widziałeś: gra na gitarze. Uwielbiam noc, gwiazdy... Nie wiem czy wiesz, ale astrologii też uczę. *Uśmiechnęła się otwierając oczy.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Nocny tryb zycia*poruszal brwiami nadol i do gory.* Dreszcz adreliny? Tez to lubie*mruknal. Byl pewwien ze u niej i uniego innaczej to wygladalo*
Offline
Dyrektor
O tak... Zdecydowanie... Cóż... Ty widziałeś mnie w lesie ostatnio w nie za dobrym stanie, ale zazwyczaj wygląda to lepiej *Zaśmiała się.* [zaraz będę musiała lecieć. Nie wiem, mozemy skończyć jutro, albo już sobie pójść ]
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
No chyab tak bo jeszcze nie masz odmarznietych konczyn*usmiechnal sie i wypil do konca butelke* Dobra ja bvede sie musial zbierac*mruknal i wstal. Rzucil na stol pare monet. Kelnerka bedzie miala mialy napiwek. Chcial podejsc do Lizi gdy ktos go pochnal. Polecial na dziewczyne. Podniol sie* Wybacz*mruknal do niej i odwrocil sie do smiejacego macho*
Offline
Dyrektor
*Właśnie wstawała gdy spadł na nią Ari. Pod jego ciężarem ugięła się i przewróciła, przewracając również krzesło.* Chyba za dużo wypiłeś. *Zaśmiała się starając się go z siebie zrzucić, a był ciężki.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Raczej on ma za maly mozg*pokazal na grubego macho. On to uslyszal i ruszyl do Lizi*Bijesz kobiety? Tchorz*mruknal. Macho chcial mu przywalic w twarz lecz Ari wzial krzeslo i roztrzaskal mu na brzuchu. Tylko nozka zostala mu wreku, a facet lezal na ziemi. Zlapal dziewcyzne za reke i wybiegl z gospody przeskakujac nad ofiara*
Offline
Dyrektor
*Wszystko stało się tak szybko, że zanim zdążyła wyjąć różdżkę, czy w jakikolwiek inny sposób zareagować łysy już leżał na ziemi, a oni stali na zewnątrz.* Łał... *Mrukneła tylko nieco zdezorientowana.* Masz siłę... Rozwalić krzesło. *Uśmiechnęła się słabo.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Taki skok adrenaliny wlasnie lubie*mruknal. Dzrwi gospody zadrzaly. Schowal sie razem z Lizi w szczelinie miedzy budynkami* Tedy*wyszedl za budynek* To chyba czas sie pozegnac*usmeichnal sie lekko do Lizi*
Offline
Dyrektor
*Poszła szybko za nim.* Mówiłam, żebyśmy poszli gdzieś indziej... *Powiedziała, ale uśmiechnęła się do niego.* NA to wygląda. *Powiedziała.* To do zobaczenia. *Powiedziała patrząc na niego.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Fajnie bylo przeciez*mruknal* Do nastepnego razu, mam nadzieje*usmeichnal sie serdecznie pomachal dziewczynie odchodzac powoli* Czesc Lizi*mruknal jeszcze i zniknal za zakretem*
Offline
Dyrektor
Pewnie, że było. *Powiedziała, choć tego pewnie chłopak już nie usłyszał. Odmachała mu i deportowała się z cichym trzaskiem.*
Offline
Praktykant (złoty)
*W gospodzie było względnie cicho do czasu aż w pobliżu nie pojawiła się niejaka Inez. Otworzyła drzwi z takim rozmachem, że aż uderzyły o ścianę. Biorąc pod uwagę fakt, że pub raczej nie był w dobrym stanie od uderzenia zatrzęsły się butelki i kieliszki na stołach. Spojrzało na nią kilkanaście złowrogich oczu, ale nie dziewczyna nie zwróciła na to uwagi. Usiadła przy pustym stoliku w końcu sali i zawołała wyjątkowo wydekoltowaną kelnerkę, która tu pracowała.* Ognistą... *Mruknęła opierając łokieć na stole, a głowę na dłoni.* Dodałam, że butelkę?! Butelkę! *Zawołała za kelnerką mając nadzieję, że usłyszy. Wbiła spojrzenie za okno, chociaż przez brudne szyby i tak było niewiele widać. Zaczęła ze znużeniem nawijać kosmyk włosów na palec czekając na zamówienie.*
Offline
Praktykant (czerwony)
* Wendy powoli przemierzała ulice Hogsmeade. Już tyle czasu spędziła we Włoszech, że postanowiła zmienić scenerię, a przy okazji sprawdzić, czy coś zaczęło dziać się w szkole. Ostatnio ziało w niej pustkami, jak po wojnie jakiejś..westchnęła ciężko. To już nie były te czasy..każdy zajął się swoimi sprawami i nie ma już czasu na powrót w stare mury. Co raz bardziej zaczęła tracić nadzieję na odbudowanie atmosfery w Hogwarcie. A podobno była optymistką..zaśmiała się ironicznie w duchu. Rozejrzała się wokoło i napotkała wzrokiem gospodę pod świńskim łbem. Może ognista lub jakiś drink poprawi jej humor..szybkim krokiem ruszyła ku pubowi. Weszła do środka i machnęła ręką, próbując odgonić się od oparów , które towarzyszyły temu ponuremu miejsce. Podeszła do kontuaru i przywołała kelnera * jedną ognistą..oby była w miare czystej butelce * mruknęła. Rozejrzała się w poszukiwaniu wolnego stolika i ku jej wielkiemu zdziwieniu zauważyła w kącie Inez. Podeszła do niej żwawym krokiem* Inez..kope lat..ciebie chyba przez ostatnie trzy wieki chyba nie widziałam..- jej kąciki ust lekko uniosły się ku górze. Przysiadła się i odkorkowała butelkę, pociągając łyk *
Offline
Praktykant (złoty)
*A nasz Ineziu, jako że otrzymał już swoją butelkę ognistej, był już porządnie wstawiony. Wendy z pewnością zauważyła, że siedzi sama przy stoliku, a przed nią stoi butelka opróżniona już do połowy. Inez oparła się brodą o blat stolika i bawiła się butelką patrząc w nią nieobecnym wzrokiem. Jak to dobrze, że żaden profesor jej teraz nie widział! Szlaban murowany! Chociaż chwila, moment... Ona była jedną z najwyższych władz w tej szkole! Profesorzy mogli jej naskoczyć. Zaśmiała się do siebie. W tym momencie ktoś zakłócił jej spokój.* No co za tupet! Tak się dosiadać niepytany! I jeszcze mi tu... *Poderwała się do pozycji pionowej z oburzeniem. Dopiero po chwili dotarło do niej, że zna siedzacą przed nią dziewczynę. Na jej twarzy pojawił się radosny uśmiech.* Wendyyy! *Krzyknęła i uniosła butelkę w toaście.* Kope lat! Twoje zdrowie! *Powiedziała i napiła się bursztynowego trunku.* Soorki... Myślałam, że jeden z tych kolesi mi się znowu przysiada... *Dyskretnie (przynajmniej w jej mniemaniu) wskazała na jakiś zakapturzonych gości obok.* W ogóle... Ty żyjesz? *Zdziwiła się. Tak, tak... Nie było z nią za dobrze. Biedny Ineziu miał słabą głowę... Wszyscy jej to mówili, a ten idiota Seth to wykorzystywał! Tak jej się przypomniało. W ogóle wzięło ją dzisiaj na wspomnienia. Dlatego się spiła! Żeby nie było, że ta nieletnia [tak, tak... Wieczna nastolatka. Od 3 lat Inez ma 17 lat xD. W sumie to w lipcu powinna obchodzić 20 o.O Załóżmy, że czas tu wolniej leci, czy coś ] ...żeby nie było, że ta nieletnia upiła się bez powodu!*
Offline
Praktykant (czerwony)
* Wendy usiadła na wolnym krześle i wyciągnęła przed siebie nogi. Inez była już nieźle wstawiona. Choć spicie si w tej sytuacji to wcale nie był zły pomysł. Pociągnęła spory łyk ognistej i spojrzała na dziewczynę * No Inez, widzę, że ty już jesteś dobrze zrobiona..* puściła do niej oko, lekko się uśmiechając. * Żyję, żyję, ale ledwo..brakuje mi was trochę. Emily odeszła, Syd zapadła się pod ziemię...nie mam się nawet z kim zabawić porządnie * zrobiła smutną minkę. W tej chwili naszły ją wspomnienia ich hucznych imprez w Wilekiej Sali..jak zawsze się spijały a potem im odwalało..jakie to były piękne czasy..chciała by kiedyś do tego wrócić*
[ Spoko..Wendy też w lipcu kończy 20 xd czy jakoś tak..]
Offline
Praktykant (złoty)
Zapadła się... *Powtórzyła za Wendy.* Wszyscy się zapadli! Widzisz tu kogoś?! *Pytanie było trochę nie na miejscu, ponieważ gospoda była przepełniona ludźmi. Chodziło jej oczywiście o szkołę, chyba się Wendy domyśli... To bystra dziewczynka. Ponownie napiła się ognistej i westchnęła.* Seth mnie zawsze tym upijał... *Mruknęła.* A potem molestował... *Dodała ciszej i zdmuchnęła grzywkę z oczu. Wspominałam, że wzięło ją na wspomnienia? Chyba tak. Zaśmiała się wesoło i ponownie uniosła butelkę w górę.* Wyypijmy zaaa błęęędy! Za błędy na góóóórzee! Za błędy w Hogwarciee! *Zaczęła śpiewać. Oj za dużo alkoholu... Nie pozwólcie jej zamówić kolejnej butelki!*
Offline
Praktykant (czerwony)
* W tym musiała Inez przyznać akurat rację, bo w Hogwarcie ziało pustkami, nawet żywej duszy nie było wiadać i to dosłownie..cóż miała jednak nikłą nadzieję, że może jeszcze ktoś się pokaże..ach ten jej optymizm. Zacisnęła rękę na butelce, marszcząc lekko brwi. Gdyby tylko mogła, odnalazła by Emilly i wywaliłaby jej wszystko, poczynając od pytania, dlaczego tak nagle zniknęła. A później zabiła. Choć to mogłoby się w pewnym sensie nie udać. Bez niej raczej ta szkoła na powrót nie ożyje...wzięła kolejny spory łyk ognistej. * Jaciee, ty go nadal rozpamiętujesz? byl chamem i tyle..* mrugnęła do niej, po czym również uniosła butelkę. * Za Hoogwart i nasze błędy * zawtórowała przyjaciółce. Chyba alkohol u niej też zaczął działać..*
Offline