*No w kąńcu przebiła się poza tłum ludzi i wyszła na dwór poszukała jakiegoś dobrego miejsca aby się deportować*

[Kurde za kogo ty mnie Ari masz ]
Stała sobie jeszcze pare minut aby się troche wyciszyć po jakiejś chwili podszedł jakiś chłopak *Co taka ładna dziewczyna robi tu sama *Powiedział *Stoi sobie nie widać*Powiedziała oschle po jakimś czasie poszedł*

Nie bardzo. *Mruknęła stając na samych czubkach palców. Przepchnęli się w końcu na zewnątrz, ale tutaj tłum był równie gęsty.* Mogłam założyć wyższe szpilki. *Powiedziała.*

*zmarszczyl brwi. Kucnal i objal Eliz w troche ponizej talii. Podniosl ja. Zachwial sie lekko ale nie za powaznie* A teraz?*spytal przekrzykujac muzyke*

*zaczal isc chcwilenie w tamta strone. Gdy on ja takze zobaczyl postawil Lizi na ziemi* szukalismy cie*oznajmil Khate*

*Żdziwiła się kiedy podeszli do niej Eliz i Ari*Aha*Powiedziała ździwiona*Bo ja ide do domu*Powiedziała*a nie powiedziałam wam dla tego że nie chciałam wma pszeszkadzać

*Wywróciła oczami.* Już chcesz iść? Jeszcze się zabawa dobrze nie rozkręciła. Po za tym... Jakie przeszkadzać? Przecież przyszliśmy tu razem, więc razem się bawimy nie? *Uśmiechnęła się do niej.*

*Spojrzała na tłumy i od razu jej się odechciało *Wiecie co ja chyba pójdę do domu*Stwierdziła i już się zastanawiała co bedzie robić*Chcecie iśc ze mną czy zostajecie*Zapytała chociaż i tak znała odp*

Ja wracam tez do zamku*powiedzial . Poklepal Khate i sie usmeichnal* Do zobaczenia*pozegnal sie pierwszy raz tak pozadnie. Chwic Liz za ramie i deportowal sie*

No to narazie*powiedziała no i się deportowała do domu*