Ja ci mówię przesadzasz, od czego są różdżki * wywróciłam teatralnie oczami. Patrzyłam mu w oczy uśmiechając się *

A ty tylko o jednym * Westchnęłam. Sama myślałam, ze jest to fajniejsze ale jakoś średnio mi się podobało fajniej było jak go męczyłam. Może lepiej, żebym właśnie to robiła. Z moich złowrogich myśli wyrwał mnie pocałunek Setha oczywiście go odwzajemniłam *

Nie, ja skądże * Szepnęłam między pocałunkami, jednak niechcący za mocno się oparłam i przekoziołkowałam razem z Sethem przez kanapę. Zaczęłam się śmiać. ale postanowiłam wykorzystać wygodne miejsce i złapałam Setha za bluzkę i położyłam na siebie całując *

Hymm, no cóż jestem nieprzewidywalna i do tego taka urocza * Zachichotałam. Jednak to trwało chwile gdyż moje usta były już wlepione w usta Setha *

* Napierałam na jego ciało ale tak aby zbytnio nie odczuł jaka to ja jestem ciężka. Zrezygnowałam z delikatnych pocałunków przeistaczając je w bardziej namiętne i łapczywe. *

* Całowałam go  łapczywie chcąc więcej. Jęknęłam chicho z niezadowolenia kiedy odsunął usta od moich ale kiedy poczułam je na szyi wygięłam ją delikatnie. Błądziłam rękoma po jego plecach pomrukując jak zadowolony kot. *

* Kiedy ze mną usiadł oplotłam do nogami przywierając i całując. Zapomniałam o całym świecie liczył się tylko on. *

* Kiedy niósł mnie do kanapy otworzyłam oczy dysząc cicho, tka mi się wydawało. Nie miałam zbyt dużo czasu by o tym myśleć i wpatrywać się w jego oczy nasze usta się odnalazły. Położyłam się na kanapie przyciągając go blisko do siebie. *

* Pomogłam mu ją zdjąć po czym wzięłam się za rozpinanie jego koszuli. Zaczęłam całować po po szyi a potem po brzuchu po czym odnalazłam jego usta wpijając się w nie. *

* Pomrukiwałam cicho czyżby jakiś gen z wyniku bycia animagiem. Ale mniejsza o to. Uśmiechnęłam s ię do niego szeroko kiedy na mnie spojrzał wsunęłam pod niego całując go w usta. *
[ nie szkodzi ja też muszę iść -,- do zobaczenia ]