Teraz juz tak*powiedzial Seth* Jak jescze mieszkalem z matka w domie obok to tylko 2 razy w tygodniu*wypil do konca swojego drinka* Teraz juz codziennie*wyjasnil. Charles nachylil sie do dziewczyny* Oczywiscie jestes mile widzianym gosciem*wyszczerzyl sie do niej kelner. Seth go odepchal spowrotem* Zapomniales o naszej umowie? Dziewczyne przyjaciela sie nie tyka*upil lyk od Nicol i oddal je butelke*

W klinice jest*powiedzial* Jest powaznie chora.*wyjasnil i sie lekko skrzywil. Spojrzal na zegarek* Kurde musze jeszcze isc cos zalatwic*mruknal. Przyciagnal ja do siebie. Pocalowal ja dlugo i namietnie* Pa*wcisnal jej klucz od swojego domu iwyszedl* [musze isc ;/]

* Obudziłam się, ale nie otworzyłam oczu. Próbowałam jeszcze zasnąć ale niestety nie mogłam. Usiadłam na brzegu łóżka ocierając zaspane oczy, przypominając sobie cały wczorajszy wieczór. Nie miałam ochoty ruszać się z łóżka dlatego wyczarowałam sobie śniadanie i zaczęłam jeść. Próbowałam nie myśleć o tym co wczoraj zrobiłam, jednak gdy spojżałam na swój lewy nadgarstek uśmeichnęłam się. *

* Straaasznie mi się nudziło, kiedy usłyszałam jakieś hałasy nawet nie wzięłam różdżki jakoś maiłam przeczucie, ze to Setha. No i się nie myliłam * Hej * Uśmiechnęłam się do niego *

* Przywarłam do niego, odwzajemniając pocałunek *

* Wstałam z łóżka, weszła do kuchni i zobaczyłam kartkę. Przeczytałam ją po czym westchnęłam. co ja tu będę robić sama ? Pomyślałam, wzięłam słónecznik i zasiadłam w salonie przed tv. *
[ haha ja też wyjeżdżam na 2 tygodnie xd w środę ]

*Aportowała się przed domem. Nigdy wcześniej tu nie była. Obrzuciła budynek krótkim spojrzeniem i podeszła do drzwi. Zapukała i przestąpiła z nogi na nogę. Przygryzła dolną wargę.*

Cześć. *Mruknęła tylko, ale nie ruszyła się z miejsca.* Musimy pogadać. *Powiedziała po chwili milczenia. Dopiero teraz przestąpiła próg. Normalnie zaczęłaby rozglądać, się z ciekawością, jednak teraz nic jej nie interesowało.* Wiesz o czym... 8Wyprzedziła jego pytanie.*

*Potrząsnęła głową zbierajać myśli.* Trzeba to skończyć, albo zacząć, nie mogę dłużej tkwić tak po środku... *Powiedziała patrząc mu w oczy, Mimo że rozmawiali o tym wiele razy, pierwszy raz nie uciekała spojrzeniem.*

*Przez chwilę milczała, spoglądając w okno i dobierając słowa. W końcu wróciła wzrokiem do niego.* Chciałabym Cię nienawidzić. Chcę Cię nienawidzić. Próbuję Cię  nienawidzić. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym Cię nienawidziła. Czasami myślę, że Cię nienawidzę, a potem Cię spotykam i... *Urwała i ponownie potrząsnęła głową.* Nie chcę tego.. Nie chcę, bo wiem, że ty nie czujesz tego co ja. *Powiedziała.*