Dyrektor
Jak na tą porę roku to wręcz wyjątkowo ciepła. *Kiwnęła głową. Miała ochotę zagrać coś na gitarze.* Jakieś plany na wieczór? *Zapytała. Tak po prostu.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
*pokrecil glowa. Spojrzal na Lizi* Ty chyba tez nie masz*mruknal i ruszyl do niej.* Spiaca Krolewno*usmiehcnal sie wrednie i minal ja*
Offline
Dyrektor
A skąd ta pewność? *Zapytała po chwili namysłu.* Bo tak w sumie miałam plan, ale chyba musze go zmienić, bo jak widzę już idziesz. *Powiedziała bez większych emocji odprowadzając go wzrokiem.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Nie ide nigdzie*powiedzial robiac kolka na dziedzincu. Spojrzal na nia* Wal jaki plan masz?*spytal dalej chodzac. Kopnla jakiegos liscia*
Offline
Dyrektor
*Zaśmiała się.* Skoro ty i ja nie mamy planu to może byśmy poszli gdzieś na piwo? Załóżmy do Hogsmeade? *Zaproponowała.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Czemu nie*wzruszyl ramionami* Ale jako profesor mozesz pic?*puscil pytanie na wiatr i ruszyl na zewnatrz. Zlapal Lizi za ramie i deportowal sie*
Offline
Dyrektor
*Już miała coś odpowiedzieć na temat nauczycieli, ale zniknęli deportując się.*
Offline
Praktykant (złoty)
*Wyszła przed szkołę. Z nieba sypał delikatny śnieg. Niedługo święta... Chyba czas kupić coś znajomym...*
Offline
Praktykant (złoty)
*Wyszła na dziedziniec aby posiedzieć na ławce zobaczyła Inez ciekawe czy ją zauważyła*
Offline
Praktykant (złoty)
**Usłyszała kroki i rozejrzała się.* Cześć Khat. *Uśmiechnęła się.* Właśnie idę do Hogsmeade... Trzeba jakieś prezenty kupić na święta, zanim zapomnę. *Zaśmiała się.* Idziesz za mną? *Zapytała.*
Offline
Praktykant (złoty)
Hej*Powiedziała*A moge pójśc*Powiedziała podeszła do Inez*
Offline
Praktykant (złoty)
Tylko tak na chwilę, bo za pół godziny mam lekcje... *Powiedziała i ruszyła przed siebie.*
Offline
Praktykant (złoty)
Dobra*Powiedziała i poszła za Inez*
Offline
*Usiadła sobie przy fontannie na dziedzińcu. Rozejrzała się dookoła wszędzie były piękne liście. Mimo ze było dość zimno nie miała ochoty wracać do zamku. Potrzebowała chwili samotności i spokoju. Niby nic się nie zmieniło w tym murach a ona jedna odczuwała coś dziwnego. Czasem traciła nadzieje w to że tą szkołę można jeszcze odratować choć z każdym dniem ta nadzieje powracała. Strasznie cieszyła się z tego że Elizabeth została nową dyrektorką. Może było to tylko na chwilę ale przynajmniej ktoś docenił jej starania a to było najważniejsze. Spojrzała się na niebo, było piękne jak każdego wieczora i każdej nocy. Wzięła głęboki wdech i uśmiechnęła się do siebie. Zamknęła oczy i zaczęła przywoływać stare wspomnienia *
Offline
Praktykant (złoty)
*Aportowała się na dziedzińcu. Cała ociekała wodą. Zapomniała, że ciepła pogoda o tej porze roku to tylko w Hiszpanii. Zaczęła trząść się z zimna i szukać różdżki po kieszeniach.* Cholera... *Mruknęła.*
Offline
*spojrzała się na Inez *Jaka Cholera *zapytała z uśmiechem *
Offline
Praktykant (złoty)
*Spojrzała na Isk. Wcześniej jej nie zauważyła.* Jasna cholera! *Powiedziała przestraszonym głosem.* Utopiłam różdżkę! *Krzyknęła dalej macając mokre kieszenie. Pod jej stopami już zrobiła się spora kałuża wody.*
Offline
*wyciągnęła swoją różdżkę i osuszyła Inez po chwili przyleciała też gruby koc i opatulił dziewczynę *Jak to utopiłaś różdżkę gdzie ? *spojrzała się na nią zdziwiona *
Offline
Praktykant (złoty)
*Opatuliła się kocem i powoli przestawała się trząść. Spojrzała na Isk z wdzięcznością.* Dzięki! I jak gdzie utopiłam? No w wodzie a gdzie! Soku bym tyle nie miała by móc utopić... *Wciąż grzebała w kieszeniach mając nadzieję, że jednak gdzieś tam jest...*
Offline
*Podeszła do Inez *W jakiej wodzie ją utopiłaś ?*spytała*W jeziorze tutaj czy gdzieś indziej ? I przestań się denerwować jakoś ją znajdziemy *chciała dodać je otuchy *
Offline