*Wywróciła oczami.* Jasne... Powiedział ktoś, kto całą noc spał jak kamień, nie czując nawet, że spadł z łóżka... *Powiedziała wyjmując jakieś jeansy i brązową bluzkę. Z włosów kapała jaj woda, i na dywanie pod jej stopami zaczynała się robić mokra plama.* Zaraz wracam. 8Mruknęła wskakując do łazienki.*

*Wróciła ubrana i spojrzała na niego unosząc brew.* Coś kręcisz. *Zaśmiała się. Zdjęła z głowy ręcznik, jej mokre, rude włosy opadły na ramiona. Rzuciła mokrym ręcznikiem w Ariego i wyszczerzyła się.* Może i chrapię... Ale ty również.

*Pozwoliła mu się przyciągnąć.* Doskonale słyszałam... Parę razy się w nocy przez ciebie budziłam... *Dźgnęła go palcem między żebra.*

*Zaśmiała się i złapała jego rękę, żeby przestał ją gilgotać. Miała straszne łaskotki...* I tak żadnego z ciebie pożytku... Ani się przytulić, ani ogrzać... Na podłodze śpisz... *Uśmiechnęła się.*

Twierdzisz, że nie jestem zachęcająca? *Zapytała i usmiechnęła się kącikiem ust. Czuła jak zimne krople wody spływają jej po karku. Patrzyła na niego wyczekująco.*

*Uniosła głowę w górę, by na niego spojrzeć.* Właśnie to wynika z twoich słów. *Powiedziała wciąż się uśmiechając.* Będziesz miał mokrą koszulkę... *Ostrzegła opierając się o jego tors.*

*Wywróciła oczami. Jej szara koszulka była już prawie cała mokra... Trzeba było wysuszyć włosy... Wzruszyła ramionami i poszła za Arim.* Co takiego sugerowałeś? *Zapytała opierając się barkiem o framugę drzwi.*

*Podeszła do niego, oparła dłonie na jego klatce piersiowej, wspięła się na palce i nachyliła nad jego uchem.* Z tym, że ja już nie potrzebuję ogrzewania się... *Powiedziała z przekąsem.*

*Uśmiechnęła się delikatnie.* Ja już nie mówię nic... *Oparła się o ścianę i wyciągnęła szyję w górę dosięgając jego ust. Pocałowała go zachłannie.*

*Wplotła dłoń w jego włosy, drugą oparła na jego ramieniu. Nie przerywała pocałunku. Zamknęła oczy.*