*pokrecil glowa. Spojrzal na Lizi* Ty chyba tez nie masz*mruknal i ruszyl do niej.* Spiaca Krolewno*usmiehcnal sie wrednie i minal ja*

Nie ide nigdzie*powiedzial robiac kolka na dziedzincu. Spojrzal na nia* Wal jaki plan masz?*spytal dalej chodzac. Kopnla jakiegos liscia*

Czemu nie*wzruszyl ramionami* Ale jako profesor mozesz pic?*puscil pytanie na wiatr i ruszyl na zewnatrz. Zlapal Lizi za ramie i deportowal sie*

*Wyszła przed szkołę. Z nieba sypał delikatny śnieg. Niedługo święta... Chyba czas kupić coś znajomym...*

**Usłyszała kroki i rozejrzała się.* Cześć Khat. *Uśmiechnęła się.* Właśnie idę do Hogsmeade... Trzeba jakieś prezenty kupić na święta, zanim zapomnę. *Zaśmiała się.* Idziesz za mną? *Zapytała.*

Tylko tak na chwilę, bo za pół godziny mam lekcje... *Powiedziała i ruszyła przed siebie.*

*Usiadła sobie przy fontannie na dziedzińcu. Rozejrzała się dookoła wszędzie były piękne liście. Mimo ze było dość zimno nie miała ochoty wracać do zamku. Potrzebowała chwili samotności i spokoju. Niby nic się nie zmieniło w tym murach a ona jedna odczuwała coś dziwnego. Czasem traciła nadzieje w to że tą szkołę można jeszcze odratować choć z każdym dniem ta nadzieje powracała. Strasznie cieszyła się z tego że Elizabeth została nową dyrektorką. Może było to tylko na chwilę ale przynajmniej ktoś docenił jej starania a to było najważniejsze. Spojrzała się na niebo, było piękne jak każdego wieczora i każdej nocy. Wzięła głęboki wdech i uśmiechnęła się do siebie. Zamknęła oczy i zaczęła przywoływać stare wspomnienia *

*spojrzała się na Inez *Jaka Cholera *zapytała z uśmiechem *

*wyciągnęła swoją różdżkę i osuszyła Inez po chwili przyleciała też gruby koc i opatulił dziewczynę *Jak to utopiłaś różdżkę gdzie ? *spojrzała się na nią zdziwiona *

*Podeszła do Inez *W jakiej wodzie ją utopiłaś ?*spytała*W jeziorze tutaj czy gdzieś indziej ? I przestań się denerwować jakoś ją znajdziemy *chciała dodać je otuchy *