Profesor
*Nie wiedziala co powiedziec. Robilo sie coraz chlodniej, lecz na dziewczynie nie robilo to zadnego wrazenia. Podziwiala swiatla nocy w milczeniu, starajac sie przeanalizowac zachowanie Olivera. Czy to kolejna jego sztuczka? Czy bedzie taki jak wtedy, gdy sie poznali... Kiedy naprawde ja kochal. Jeszcze za czasow kiedy byla uczennica. Westchnela cicho wpatrujac sie w nieistniejacy punkt*
Offline
Pradawny wampir
*Czy on w ogóle potrafił kochać? Czy po tylu latach potrafiłby czuć tak silne emocje? Teraz, kiedy jego plan został zrealizowany, mógł zająć się bardziej przyziemnymi sprawami. Ot taka odmiana po stuleciach pozbawionych emocji.* Emily... Pamiętasz nasz pobyt w Twoim domu? Nasze przygotowania do Twojej przemiany? *Zapytał wpatrując się przed siebie.* Wtedy udało mi się na moment zapomniec kim jestem... *Przyznał beznamiętnym głosem.*
Offline
Profesor
*Spojrzala mu w oczy.*
Jak moglabym zapomniec?
*To byly najpiekniejsze chwile w jej zyciu. Zrobila to dla nich, by byc z nim szczesliwa. Jak wielu rzeczy wtedy nie wiedziala. Zdarzyla sie chyba przyzyczaic do swojego zycia*
A co jesli przez caly czas udawales kogos, kim nie jestes?
*Zapytala cicho, bojac sie jego odpowiedzi*
Offline
Pradawny wampir
*Przeniósł spojrzenie na dziewczynę. Miała rację. Co wtedy? Sam nie wiedział już kim tak naprawdę jest. Cały czas przybierał kolejne maski, aż sam się w sobie zgubił. Ale czy można za to winić kogoś, kto żył na tej ziemi za czasów króla Artura? Uśmiechnął się smutno, bardziej do siebie niż do niej.* Masz rację... Co wtedy? Co jeśli to było jedynie marnym złudzeniem? Mrzonką o normalnym życiu? *Powiedział ciszej od szeptu, ale mimo to wampirzyca musiała go słyszeć...*
Offline
Profesor
*Nie spuszczala z niego wzroku. Nie wiedziala co powiedziec, nie chciala jeszcze bardziej pogorszyc sytuacji. Chwycila jego dlonie i scisnela je delikatnie*
Tesknie za Toba,Oliver. Za tym czlowiekiem, w ktorym zakochalam sie kilka lat temu. Dla ktorego zrobilabym wszystko...
*Ostanie zdanie wypowiedziala zdecydowanie ciszej. Zawsze zyla nadzieja... Moze tym razem...?*
Offline
Pradawny wampir
Nie jestem i wtedy również nie byłem człowiekiem... Nie zapominaj o tym. *Powiedział zamykając oczy.* Nie ma we mnie krzty człowieczeństwa, jestem zepsuty do szpiku kości. *Powiedział zgodnie z prawdą. Pozbawił życia tyle istot, że cięzko by mu było o konkurencję. Nigdy też tego nie żałował. Nie powiedział, że nie ma znaczenia jaki jest i tak zrobiłaby dla niego wszystko. Nie miała wyjścia. Ale ona doskonale o tym wiedziała.*
Offline