Dyrektor
Co nie znaczy, że milej by było spędzić ten wieczór w czyimś towarzystwie. *Wstała i stanęła naprzeciw niego.* Nawet jeśli nie byłoby o czym rozmawiać. *Powiedziała. Złapała go za rękę, zanim o tym pomyślała. Narzucała mu się, ale po tym jak się mu otworzyła bała się samotności.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Napilas sie przypadkiem eliksiru milosnego zamiast na ocieplenie?*spytal ale nie wyrwal reki z jej cwytu. Chcial to zrobic ale nie chcial jej skrzywdzic. Khate, Inez i Wendy i podrodze Lizi zle na niego dzialaja. W hogwarcie zrobil sie syntemyntalny*
Offline
Dyrektor
Oh... Gdybym się go napiła nie mógłbyś się teraz ode mnie odkleić. *Usmiechnęła się.* Zostań... *Poprosiła jeszcze raz. Złapała jego druga rękę. Nie wiedziała co nią kierowało.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Co wlasnie przypadkiem robiz*mruknal i teraz wyrwal dlonie z jej ucisku* Zostane*powiedzial ale cofnal sie od niej troche*
Offline
Dyrektor
*Potrząsnęła głową. Boże... Co ona robi! Sama siebie nie poznawała. Sydney... Czemu Cię tu nie ma... Cofnęła się szybko.* Przepraszam. Coś źle się czuję... Zimna noc w lesie, nie wpływa dobrze na człowieka... *Mruknęła odsuwając się jeszcze dalej, żeby czegoś nie zrobić.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Ale miasz zmiany nastroju*mruknal bardziej do siebie niz do niej. Usiadl wygodnie na lozku i wbil wzrok w kominek*
Offline
Dyrektor
*Przygryzła wargę. Co ją naszło? Potrząsnęła głową. Nie wiedziała co powiedzieć.* Mam ten sam nastrój, tylko walczę sama ze sobą. *Powiedziała patrząc w ścianę.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
To badz soba*powiedzial. Wiedzial jednak jakie to trudne. Obrocil sie na bok i spojrzal na nia* Dziwnie to wyglada...
Offline
Dyrektor
*Usiadła na łóżku. Podciągnęła kolana pod brodę.* Boję się... Po prostu się boję. *Szepnęła zamykając oczy.* Niepotrzebnie Cię w to wciągnęłam. Dopóki nic nie mówiłam, to siedziało to we mnie, a teraz... *Pokręciła głową.* I po co się tak doczepiłeś tej mojej szyi tam w wielkiej sali? *Zapytała.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Nie wiem, nudzilo mi sie*mruknal i znowu obrocil sie na plecy. Patrzyl na sufit*
Offline
Dyrektor
*Zamknęła oczy.* Niepotrzebnie Ci o tym mówię. *Stwierdziła Chłopak i tak jej nie słuchał, a ona dalej mówiła. Zdziwiło ją to jak bardzo się zmieniła po tamtej bitwie.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Moze*powiedzial. Nie zmienial barwy glosu* Ale dowiedzialem sie tego co chcialem*mruknal.* Szkoda tylko....*zaczal ale przestal. Mial nadzieje ze tego nie uslyszala*
Offline
Dyrektor
*Uśmiechnęła się bez cienia wesołości.* Może dlatego akurat tobie to powiedziałam, bo sprawiasz wrażenie jakby nic Cię nie interesowało i jakbyś tego nawet nie słuchał. To dobrze... *Powiedziała.* Czego szkoda? 8Zapytała i wreszcie na niego spojrzała.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
*zamknal oczy. Zmienil zdanie* Szkoda ze to takie ciezkie dla ciebie*zeskoczyl z lozka i wstal* I ze o mnie tak sadzisz*spojrzal przelotnie na nia i ruszyl ku wyjscia*
Offline
Dyrektor
*Westchnęła.* Idź. *Powiedziała.* Wybacz jeśli Cię uraziłam, ale tak to wygląda... Jakbyś siedział tu na siłę. *Powiedziała. Czuła się coraz dziwniej w tej rozmowie.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Bo tak jakby wczesniej lapas mnie za rece zebym zostal*pokrecil glowa i zlapal za klamke. Stanal jednak. Odwrocil glowa* I chcialem z toba zostac bo jako jedyna mi sie nie narzucalas i nie podgladas spod grzywki*powiedzial i spojrzal na nia* Przepraszam za kim jestem*otworzyl drzwi i wyszedl z trzaskiem*
Offline
Dyrektor
*Uśmiechnęła się smutno.* A ja kim jestem..? *Zapytała samej siebie. Tamta noc źle na nią wpłynęła. Może jutro będzie się lepiej czuła. Położyła się i wbiła spojrzenie w sufit.* Co ty robisz... *Zadała sobie pytanie. Nie myślała, że ten dzień będzie taki trudny.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
*aportowal sie sie i poszedl po jej gabinet. Spojrzal na nia. Chyba chciala cos powiedziec ale jej nie dal wczesniej*
Offline
Dyrektor
*Stanęła przed drzwiami do gabinetu. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.* Dziękuję za odprowadzenie. *Zaśmiała się.* A Khat nie dostarczysz do domu? *Wyszczerzyła się.*
Offline
Uczeń kl.II (złoty)
Nie bylo po drodze*powiedzial obojetnie. Wzruszyl ramionami co mialo znaczyc ,, Nie ma za co,,*
Offline