Profesor
*Spojrzala na drzwi i z powrotem na Inez*
Garderoba? Moje ciuchy zmieszcza sie w dwoch szafach..
*Mruknela*
Offline
Praktykant (złoty)
Niee... *Powiedziała powoli, i otworzyła drzwi dalej z zawiązana wstążką. Weszły do pierwszej części pokoju.*
Offline
Profesor
*Otworzyla szerzej oczy.*
Skad Ty wytrzasnelas ta lodowke z krwia?!
*Na jej twarzy pojawil sie szeroki usmiech*
Wow..
*Powiedziala bezglosnie i przejechala opuszkami palcow po lodowce*
Offline
Praktykant (złoty)
*Odkaszlnęła.* Sprawdzaj dalej. *Wskazała następne drzwi.*
Offline
Profesor
*Otworzyla drugie drzwi a nastepnie pchnela trzecie*
Matko.. Nie wiem jak Ty to zrobilas ale to jest... genialne!
*Czula sie jak dziecko w sklepie z cukierkami*
Od czego tu zaczac? Poczestujesz sie?
*Wyszczerzyla sie do niej*
Offline
Praktykant (złoty)
*Zaśmiała się głośno.* Wszystko dla mojej przyjaciółki! *Wyszczerzyła się.* Noo... Miałam trochę załatwiania, ale to już moja tajemnica. *Parskneła śmiechem.* ostatnie najlepsze!
Offline
Profesor
Mam tylko nadzieje, ze nie wpadlas przy tym w klopoty.
*Usmiechnela sie blado*
Ale wiesz.. czestuj sie.
*Parsknela smiechem i otworzyla drzwi*
[lec ze mna xD]
Offline
Praktykant (złoty)
Taaak... *Zaśmiała się.* Uważaj! *Zdążyła ostrzec emily, ale ta już porwał świstoklik. poszła za nią.*
Offline
Profesor
*Wyladowala miekko na kolanach. Miala juz wprawe.. Rozejrzala sie. Zaczekala na Inez*
Gdzie my jestesmy?
*Zmarszczyla brwi*
Offline
Praktykant (złoty)
Eem... *Podrapała się za uchem.* W Indiach... *Powiedziała powoli.*
Offline
Profesor
*Spojrzala na nia pytajaco*
Ee, a po co?
[ kurw.. ja musze isc.;/ pa]
Offline
Praktykant (złoty)
Noo... Jakby się zapasy skończyły, albo byś się nudziła.... To tam jest nieswiadoma wioska, w z której często ludzie gubią się w tym lesie więc nikt nic nie bedzie podejrzewał jak ktoś zniknie. *Wyszczerzyła się.*
Offline
Profesor
Jestes genialna!
*Usciskala ja i pobiegla w kierunki wioski. Zatrzymala sie dopiero w samym sercu wioski. Juz wiedziala, ze zle zrobila, po lubie zaczeli pokazywac na nia palcami. Brali dzieci na rece i uciekali w poplochu krzyczac cos w jezyku, ktorego nie rozumiala. Emily westchnela.. Sama narobila sobie niepotrzbnej roboty. Zamknela oczy. Nie pozwoli sobie na to, zeby tracic sniadanie. Przylozyla palce do swoich skroni, skupila sie.. Chwile pozniej, nikt z tubylcow nie zwracal na nia najmniejszej uwagi*
I tak ma byc..!
*Ucieszyla sie i zatarla rece. Rozejrzala sie. Jej uwage przykula grupka chlopakow. Ci napewno mieli zdrowa krew.. Wyszczerzyla sie i zaciagnela za soba trzech z nich. Popchnela jednego na plot. Drugiego i trzeciego pilnowala katem oka. Podeszla do niego z usmiechem, polozyla mu rece na ramionach. Wystawila kly i sprawnym ruchem wbila je chlopakowi w aorte. Oderwala sie od niego dopiero w chwili, gdy chlopak padl bez zycia. Otarla reka struzke krwi splywajaca jej po brodzie. Oblizala wargi i podeszla do drugiego chlopaka. Usmiechnela sie do niego. Chlopak nie stawial nawet oporu po tym, co zobaczyl. Nachylila sie nad nim i wbila kly w taki sposob, by chlopak czul jak najmniej bolu. Odgarnela wlosy ze swojej twarzy i pila dalej.. Rzucila martwym cialem o ziemie. Podeszla do ostatniego z nich. Trzymal rece przy twarzy, caly drzal. Emily westchnela cicho i popchnela go w strone wioski. Chlopak padl przed nia na kolana. Uniosla brwi i pokrecila glowa. Rozwinela wampirza predkosc i wbiegla do lasu. W jej organizmie bylo juz wystaraczajaco duzo krwi, by nie polowac przez dluzszy czas, ale jej to nie wystarczylo.. Biegla przez zarosla zrecznie wymijajac przeszkody. Zmarszczyla nos, kierowala sie wechem. Dotarla wreszcie do niewielkiej polany, na ktorej znajdowal sie dorosly jaguar. Przechylila lekko glowe widzac strach w oczach zwierzecia. Wzruszyla ramionami i przygniotla zwierze swoim ciezarem. Usiadla na nim i przysunela kly do jego szyi. Wypuscila na tyle duzo jadu, by zwierze nie czulo bolu. Dawno nie byla na tak duzym polowaniu. Odsunela sie od zwierzecia. Rece miala cale we krwi, byla potargana. Stracila rownowage, ale nie potknela sie. Zlapala sie za glowe i deportowala sie z trzaskiem*
Offline
Praktykant (złoty)
*Pojawiła się przed domem. Od strony drzwi frontowych nie było widać morza, ani klifu. O tak. Najlepsze pozostawi mu na koniec. Wyszczerzyła się. Tutaj w przeciwieństwie do szkoły świeciło słońce i było bardzo gorąco.* Witamy w Hiszpanii. 8Wskazała na dom.*
Offline
Uczeń kl.II (czerwony)
Fajnie*wyszczezryl sie krecac wokol wlasnej osi* ja bym otworzyl tu magiczna szkole *powiedzial i pokozala na drzwi* Moze mnie zaprosisz do srodka co?
Offline
Praktykant (złoty)
Zamknij oczy. *Poleciła. Dostarczy chłopakowi nieco wrażeń.*
Offline
Uczeń kl.II (czerwony)
*uniosl jedna brew i sie zasmial. Spowaznial i zamknal oczy.* I co teraz?*spytal*
Offline
Praktykant (złoty)
Teraz nie podglądaj! *Powiedziała ostro, złapała chłopaka za ramię i przeprowadziła przez dom, wychodząc z drugiej strony. Podeszła do klifu i postawiła Setha tak, że koniuszki jego palców u stóp dotykały krawędzi między ziemią a przepaścią.* Okey... Możesz otworzyć!
Offline
Uczeń kl.II (czerwony)
*otworzyl oczy zdziwniony i spojrzal na moze.* Wow!*cofnal sie o krok zeby nie spasc. Stanal wkoncu i rozejrzal sie znowu* Ale widok a o morzu to juz nie wspomne*wyszczerzyl sie do Inez*
Offline
Praktykant (złoty)
O tak... Nie ma się tu jak nudzić. *Uśmiechnęła się.* Chcesz zobaczyć resztę domu? Poza widokiem to prawdę mówiąc nie ma tu za dużo do oglądania. *Wzruszyła ramionami.* Dom jak dom...
Offline