Nadal była naburmuszona, ale w końcu się odezwała.
- Tak... - Nie dodała, że głód najbardziej dotyczył jego osoby, kiedy palcami musnął jej kark. Niech sobie nie myśli... I nie odwróciła się... Naprawdę zastanawiała się nad tym co przed chwilą chłopak powiedział. Wiedziała o jego mrocznej przeszłości, ale mimo wszystko...
- Hej... Naprawdę ich użyłeś kiedyś? - Zapytała ostrożnie, zerkając na niego kątem oka. Bała się usłyszeć odpowiedź, ale to ona i jej niezaspokojona ciekawość...

Uniosła pytająco brew, ale postanowiła nie drążyć tematu... Lepiej dla niej żeby nie wiedziała pewnych rzeczy. Na razie... Przeciągnęła się, nie ruszając się spod kołdry i spojrzała na Setha.
- Ja mam lepszy pomysł... Ty pójdziesz sprawdzać jej sekrety i przyniesiesz mi śniadanko do łózka! - Powiedziała szczerząc się wesoło. Tak, tak... To naprawdę genialny pomysł!

Atak na kałdrę był tak niespodziewany, że nie zdążyła jej złapać. Niee! Tylko nie kołdra! Skuliła się obejmując rękami kolana, bo nagle w samej koszulce i majtkach zrobiło jej się strasznie zimno...
- Nie, nie! Lepiej nie śpiewaj! Moje uszy mogłyby tego nie przezyć... - Powiedziała wciąz się uśmiechając od ucha do ucha. Mimo, że chłopak złapał ją za rękę, to nie dałą się wyciągnąć. Pokręciła przecząco głową.
- Myslę, że mój pomysł był lepszy. - Powiedziała wesoło. Uwielbiała te ich sprzeczki...

- No niee... - Zaprotestowała mchając nogami, kiedy wziął ją na ręce. nie miała jeszcze ochoty opuszczać ciepłego łóżeczka...
- Przytyła? Niee... Myslę, że ktoś tu po prostu nie trenował i mięśnie mu sflaczały... - Powiedziała i pokazała mu język. Prawda jest taka, że w ostatnim czasie prawie w ogóle nie jadła... Kości zaczęły jej wystawać w niektórych miejscach...
Kiedy zobaczyła ten uśmiech, już wiedziała, że coś jest nie tak. Jej oczy otworzyły się szerzej w przerażeniu tuż przed wpadnięciem do wody... Nie zdąrzyła nawet krzyknąć, bo już nurkowała w basenie. Wynurzyła się darząc Setha morderczym spojrzeniem.
- Tyy... - Syknęła, złapała go za rękę i spróbowała wciągnąć za sobą do basenu. Niestety chyba nie miała na tyle siły...

Chwiejnie stanęła na brzegu basenu i ciskała w Setha błyskawicze z oczu. Była tak zła, że nawet nie zwróciła uwagi na to, że mogłaby sotać miss mokrego podkoszulka. Materiał przykleił się całkowicie do jej ciała, a pod nim nic nie miała. Ups... Zacisnęła dłonie w piąści zastanawiając się nad zemstą. Poczłapała za chłopakiam pozostawiając za sobą mokre plamy...
- Będziesz to sprzątał... - Burknęła z niezadowoleniem.

Miała zaprotestować... Naprawdę miała zaprotestować! Rany, czemu on działał na nią w ten sposób..? Już miała coś powiedzieć, ale kiedy ją objął zupełnie się rozpłynęła. Zarumieniła się czując jego ręce tam gdzie zdecydowanie nie powinno ich być. Dopiero teraz zdałą sobie sprawę z tego jak prawdopodobnie wygląda. Wyswobodziła się z objęć i załoniła wspomniane wcześniej pewne części ciała ramionami. Co z tego, że wczoraj ze sobą spali... W tym momencie to było strasznie krępujące...
- Pójdę się lepiej ubrać... - Mruknęła odwracając się do niego tyłem. Strasznie dziwnie się z tym wszystkim czuła. Za dużo nowych rzeczy na raz...

Wywróciła oczami i poczłapała na górę, do swojej sypialni. Wkurzało ją to, że nie potrafi się na niego długo złościć... Po paru minutach zeszła z powrotem do kuchni ubrana w zwykłą, czarną sukienkę do kolan, z krótkim rękawniem. Jak zawsze biegała po domu na boso. Jedynym śladem po kapieli zostały wilgotne włosy. Weszłą do kuchni i usiadła na krześle barowym obserwując Setha.

Popatrzyła na niego zdziwionym wzrokiem. Sięgnęła po słoik nutelli i zanurzyła w nim palec.
- O czym Ty mówisz? - Zapytała oblizując palce z czekolady. Mm... Pyszna...

Jedno zdanie i BACH! Znowu jej policzki zdobią czerwone rumieńce... Zarzenowana spojrzała gdzieś w bok unikając jego wzroku.
- Myślę, że doskonale wiesz... - Powiedziała wyraźnie skrępowana, omijając jego spojrzenie jak tylko mogła. Wzięła tosta i posmarowała go nutellą, a następnie dżemem wiśniowym. Najlepsze połączenie!
- Ładna dzisiaj pogoda... - Powiedziała starając się zmienić temat.

Łatwo mu tak mówić... Westchnęła cicho i w końcu na niego spojrzała.
- Co ja poradzę, że jednym słowem, jednym gestem potrafisz mnie tak onieśmielić... To jest straszne! - Powiedziała i odgryzła kawałek tosta. Wątpliwości Setha zostały natychmiast rozwiane po następnym zdaniu. Tak, mogą być jeszcze bardziej czerwone...
- Robisz to specjalnie... - Syknęła mrużąc oczy i dźgając go oskarzycielsko palcem w pierś.