*Wywróciła oczami. Sięgnęła po butelkę. Po co się męczyć ze szklanką? Przyłożyła szyjkę butelki do ust i zaczęła pić. Zaczynała mieć lekkie zawroty głowy. Siedzieli tu już dość długo, ale nie zamierzała się poddać.*

*Miała wrażenie, że płynu zamiast ubywać, to przybywa. Odstawiła butelkę na moment aby złapać więcej powietrza. Spojrzała na radzącego sobie nieźle Setha i szybko złapała butelkę. Coś ścisnęło ją w żołądku. Nie myślała, że zacznie działać tak szybko...*

*Zrobiło jej się niedobrze. Skrzywiła się odsuwając na moment butelkę. Spojrzała na więdnącego kwiatka w wazonie na środku stołu. Miała ochotę wypić z niego nieco pożółkłą już wodę.*

*Spojrzała na jego pustą butelkę i jej gdzie pozostało jeszcze całkiem sporo płynu.* Zaraz się zerzygam. *Jęknęła ale wypiła jeszcze trochę.*

*Zaśmiała się, a przynajmniej taki miała zamiar. Nie wyszło trochę.* Wypiłabym to... *Powiedziała, bez większego entuzjazmu.*

Nie prawda... *Próbowała protestować, ale wiedziała, że przegrała i się nie wymiga.*

Cholera. *Skrzywiła się, chciała uciec, czy coś, ale daleko by nie zaszła.* Dobra miejmy to za sobą i wracajmy do domu. *Powiedziała. Przysunęła sie do niego o krok i musnęła szybko wargami jego usta. Zaraz się odsunęła.* To do hogwartu? *Zapytała z nadzieją.*

Wybredny się znalazł... *Mruknęła. A jak ci się podoba co? *Zapytała. Oparła się bokiem o zimny mur. Odgarnęła włosy z oczu i spojrzała mu w oczy.*

*O wiele bardziej wolała, żeby to on to zrobił. Wystarczyło, żeby się mu poddała i zakład będzie skończony. Tak było o wiele łatwiej.*

*Złapała oddech. Patrząc mu w oczy, tak blisko, miała ochotę zbliżyć się jeszcze bardziej, ale powstrzymywała się.* Tylko tyle? Koniec zakładu? *Zapytała nie poruszając się nawet o milimetr.*