Praktykant (czerwony)
Dom Wendy znajduje się naprzedmieściach Londynu, niedaleko jej rodzinnej wioski. Znajduje się koło niewielkiego lasku, gdzie czasem może sobie pobiegać jako pantara śnieżna, nie wzbudzając podejrzeń mugoli.
Dom:
Salon:
Kuchnia:
Łazienka :
część sypialniana pokoju Wendy:
część biurowa pokoju Wendy:
Pokój dla gości :
Łazienka dla gości :
Pokój jej mlodszej siostry, która czasami ją odwiedza:
Ogród za jej domem i las :
Ostatnio edytowany przez Wendy Fungus (2011-07-22 10:11:35)
Offline
Praktykant (czerwony)
* Aportowała się przed swoim domem. Podobał jej się. Lubiła zarówno miejsce, w którym jest położony, jak i sam wygląd. Lekki wiatr, zacząl delikatnie targać jej włosami. Niebo było dość pochmurne. Jak zawsze w Londynie. Usmiechnęła się lekko i pchnęła drzwi. Weszła do domu. Niedawno się tu urządziła, i czuła, że będzie jej tu dobrze. Idealne miejsce do zaszycia się. Weszła do salonu i walnęła swoją bluzę na kanapę. Poszła do kuchni. Wyjęła z lodówki swoj ulubiony deser malinowy i małą butelkę fanty. Niezbyt dobre połączenie, ale chciało jej się zarazem zjeść coś słodkeigo i napić się czegoś gazowanego. Rozejrzała się. Czasami myślała, czy nie jest tu zbyt kolorowo. Połączyła styl nowoczesny z takim bardziej swobodnym domowym. Powróciła do salonu. Lubiła tak to wszysko ze sobą mieszać. Było jej tak dobrze. Usiadła na kanapie. Fantę odstawiła na stolik i zabrała się za deser. Włączyła tv*
Offline
Praktykant (czerwony)
* Po długim seansie telewizyjnym poszła na górę. Sprawdziła, czy w pokoju siostry wszystko ok, i poszła do siebie. Walnęła się na swoje łóżko. Spojrzała na częśc biurową swojego pokoju. Zupełnie jak u mugoli. Stworzyła sobie coś takiego, ponieważ przyzwyczaiła się do tego w swoim rodzinnym domu. Lubiła mieć wszystko perfect. Komputera i tak używała tylko i wyłącznie do wyszukiwania informacji i podobnych. Na biurku leżał jeden z jej kolekcji notesów. Był trochę większy od tego w Hogwarcie. Na okładce miał niebieskie słuchawki. Podeszła i wzięła go oraz jakijś długopis. Powróciła do łóżka, otworzyła notes i zaczęła coś pisać i bazgrać. Po chwili przymnknęła oczy*
Offline
Praktykant (czerwony)
* Chyba już wrócę do szkoły, pomyślała, kiedy leżała na swoim łóżku, sącząc pyszną herbatę mrożoną i przeglądając album z rasami owczarków, jej ulubionych psów. Miała jednego, suczkę Saphirę. Kiedy była mała, wytresował ją jej wój. Teraz na spółkę opiekuje się nią z kuzynem, kiedy tylko odwiedzała rodzinny dom. Przewróciła się na plecy. Po tygodniu leniuchowania zatęskniła trochę za szkołą. Wstała i poszła do łazienki. Wzięła odświerzającą kapiel, zadbała o cerę i umyła zęby. Przebrała się w piżamę i powróciła do pokoju. Jutro wroci do zamku*
Offline
Praktykant (czerwony)
* Po kolejnym dniu nic nie robienia, postanowiła coś zszamać. Zeszła do kuchni i wyjeła z szafki na slodycze cocacolowe żelki miśki. Przeszła do salonu i zaczęła je sobie jeść. Zrobiła porządek z poduszkami na tapczanie i pozbierała książki, które porozwalala w poszukiwaniu albumu o owczarkach. Kiedy doszła już do połowy paczki, postanowiła się przewietrzyć. Wyszła na dwór.Poszła za dom. Ominęła niedużą sadzawkę w jej ogrodzie i skierowała się w stronę lasku. Chyba tu jescze zostanę, pomyślała. Wrocę jutro do zamku. Wyciągnęła się. Czas się trochę rozerwać. Zmieniła się w panterę śnieżną i wbiegła pomiędzy drzewa. Sprawdziął czy nikogo nie ma, ale jak zwykle było tu pusto. Słyszała jedynie świergot ptaków. Biegała tu i tam*
Offline
Praktykant (czerwony)
* I znowu zasiedziała się w domu, pomyślała. Miało to dobre strony, bo w końcu mogła się wyhasać jako pantera. Leżała w piżamie na kanapie w salonie i przełączała kanały w tv. Oprócz paru filmów nie było nic ciekawego. Po paru minutach wstała i postanowiła się ogarnąć. Poszła na górę, otworzyła komodę i wyjęła luźną bluzkę z wesołym nadrukiem i 3/4 spodnie z podwijanymi nogawkami. Włosy spięła w boczny kucyk, ltóry opadł jej na ramię. Nalożyła jeszcze poamdkę na usta i sięgnęła po różdżkę z łóżka. * Chłoszczyć! * wypowiedziała zaklęcie a w pokoju od razu zapanował pożądek. Trochę tu nabałagoniła. Umyła w łazieńce zęby, przemyła twarz i zeszła na dół. Zrobiła to samo z salonem co ze swoim pokojem. Uśmiechnięta i wypoczęta ruszyła do drzwi. Wyszła na dwór. Pogoda była dzisiaj wyjątkowo ładna. Uśmiechnęła się i zamknęła drzwi na klucz. Rzuciła jeszcze zaklęcie na drzwi, by żaden nieproszony gość tu nie wtargnął. Stanęła na podjeździe, rozejrzała się na boki i deportowała się.*
Offline
Praktykant (czerwony)
* Aportowała się przed domem. Wbiegła szybko po schodach i wleciala do swojego pokoju. Zaczęła grzebać w szufladzie biurka, aż w końcu znalazła niewielkie kwadrarowe pudełeczko. Otworzyła je i wyjęła ciemnofioletowe kluczyki. Zeszła na dół, pochwyciła z kuchennego blatu pilot od garażu, po drodze biorąc czarną skórzaną kórtkę z holu. Wyszła z porotem na podwórze. Otworzyła garaż, a jej oczom ukazało się coś, co już dawno chciała odpalić, czyli jej ciemnofioletowy motor od Hondy.
Miała do niego dobrany też czarno - fioletowy kask. Uśmiechnęła się do siebie szeroko. Wsiadła na pojazd, nałożyła na siebie kurtkę oraz rękawiczki, które wcześniej znalazła również w garażu. Wsadziła kluczyki do stacyjki i odpaliła. Jazdy nauczył jej wuj, który choć był czarodziejem, interesował się dosyć motoryzacją. Warkot silnika rozchodził się po pustej ulicy. Nałożyła kask, wyjechała z podjazdu i zaraz już gnała po autostradzie. Uwielbiała ten wiatr w uszach, czuła się w swoim żywiole*
Offline